środa, 15 stycznia 2014

Wish You Were Here

Obudziłam się około 11 ponieważ wczorajszy dzień był dosyć ciężki dla mnie. Zajrzałam cicho do pokoju w którym był Niall aby sprawdzić czy jeszcze śpi. Tak jak myślałam Horan nie wyglądał na takiego co by miał za chwilkę wstać, więc poszłam wziąć poranny prysznic i się ubrać. Kiedy byłam już gotowa postanowiłam zrobić śniadanie, zeszłam do kuchni i kiedy do niej weszłam stanęłam jak wryta, bo kompletnie zapomniałam o tym co z Niallem tam wczoraj zrobiliśmy. Wychodzi na to że przed przygotowywaniem śniadania czeka mnie trochę mniej przyjemna rzecz - sprzątanie. Szybko się uwinęłam i w końcu mogłam zabrać się za przygotowywanie posiłku. Kiedy zaczęłam wyjmować składniki potrzebne do omletów, do kuchni wszedł zaspany Horan.
N : Dzień dobry - powiedział bardzo zabawnym głosem
D : Hej. Jak się spało ?
N : Dobrze dzięki - uśmiechnął się tak słodko jak chyba jeszcze nigdy
D : Idź się ubierz a ja zrobię śniadanie.
N : Oki
Zabrałam się do smażenia omletów, a po chwili już rozmawiałam z Niallerem jedząc posiłek. Z jedzeniem nie śpieszyliśmy się zbytnio, mimo to że Niall musiał przygotować wszystko na kolację, o czym chyba zapomniał.
N : Co dzisiaj robisz ?
D : Ymm no nie wiem, ale przyjaciel zaprosił mnie na kolacje.
N : O kurde zapomniałem
D : Hahaha no właśnie zauważyłam
N : No to chyba muszę iść na zakupy
D : Mi też by wypadało iść po wodę bo Car zaraz wróci i wiesz co będzie
N : Haha domyślam się, to może jedź ze mną
D : Ok, tylko daj mi pięć minut.
N : Ok
Pobiegłam na górę spakować torbę i napisać do Carrie, że jak wróci i mnie nie będzie, się nie martwiła. Po napisaniu wiadomości do przyjaciółki wróciłam do Horana.
N : Gotowa ?
D : Tak.
Wsiedliśmy do samochodu Nialla i ruszyliśmy w stronę sklepu. Trochę się zeszło zanim dojechaliśmy, ponieważ były straszne korki jak to zwykle o tej porze, ale kiedy już się udało dojechać pobiegliśmy do środka, bo właśnie zaczęło padać. Szliśmy alejkami w sklepie i w pewnym momencie moje dostrzegły Mikea i Barbarę trzymających się za ręce. Na ten widok stanęłam jak wryta patrząc na nich, a po moim policzku spłynęła łza, której wcale nie ukrywałam.

Oczami Nialla
Kiedy zobaczyłem jak Diana płacze, nie wiedziałem o co chodzi
N : Diana co się stało ? - spytałem zaniepokojony na co ona jeszcze bardziej zaczęła płakać i wybiegła z budynku. Rozejrzałem się po sklepie i dostrzegłem tam chłopaka mojej przyjaciółki ściskającego się z Barbarą. Zdenerwowany podszedłem do nich
N : Jak mogłeś jej to zrobić ?! - zwróciłem się do Mikea
M : Co ty tu robisz ?! - powiedział zaniepokojony
N : Kurwa a co można robić w sklepie
B : Niall spokojnie
N : A ty, ty dobrze wiedziałaś że Diana chodzi z Mikem
B : No i co z tego ?
N : Myślałem, że jesteś inna
B : No to tylko ci się tak wydawało
N : Nie pokazuj mi się więcej na oczy
M : A ty co tak bronisz tej suki
N : Co ty powiedziałeś ?!
M : Myślisz że nie widzę, że jej się podobasz a ona tobie
N : To jest moja przyjaciółka i zawsze będę jej bronił
M : Haha przyjaciółka. Jesteś pewien ?
Nie odpowiadając mu wyszedłem ze sklepu nie zwracając uwagi na nic. Myślałem tylko o tym gdzie może być teraz Diana. Wiem jak bardzo kochała Mikea i chce teraz jej pomóc się pozbierać. Zadzwoniłem do Car, żeby się zapytać czy nie ma jej w domu.
N : Hej Car jesteś już w domu ?
C : Tak a co się stało bo jesteś strasznie zdenerwowany
N : A wróciła już Diana ?
C : Nie, ale myślałam że jest z tobą
N : Była ale, dobra nie mogę teraz rozmawiać potem ci wszystko wytłumaczę.
C : Ale co się stało Niall? Coś jej się stało ?
N : Nie nic jej nie jest nie martw się
C : Dobra ale masz mi potem wszystko powiedzieć
N : Dobrze, ale jak by wróciła to daj mi znać jak najszybciej
C : Okej.
Rozłączyłem się i na myśl przyszedł mi Harry, Diana zawsze przychodziła do niego jak miała jakieś problemy a nie chciała do mnie przyjść. Szybko do niego zadzwoniłem.
H : Halo
N : Harry jesteś u nas w domu ?
H : No tak a gdzie mam być ?
N : Nie wiem dlatego się pytam
H : Ale co się stało ?
N : Nic nie ważne, jest u nas Di ?
H : Nie, nie ma ale co się stało ?
N : Nic dobra muszę ją znaleźć. Jak by przyszła to zadzwoń do mnie.
H : Ok
Rozłączyłem się i siedząc w samochodzie myślałem gdzie może być Diana. Do głowy przyszedł mi park tam też czasem chodziła jak miała jakiś gorszy dzień czy jakiś problem, żeby wszystko przemyśleć. Ruszyłem z parkingu pozostawiając po sobie tylko pisk opon. Kiedy już byłem pod parkiem wysiadłem i biegłem długą aleją rozglądając się za przyjaciółką. Niedaleko przed sobą zobaczyłem dwie sylwetki. Potężniejsza trzymała drugą która próbowała się wyrwać. Usłyszałem przerażony głos Diany wołający o pomoc. Szybko pobiegłem w ich stronę, ale nie zdążyłem do nich dobiec, ponieważ facet który więził Dianę zorientował się że do nich zmierzam i złapał moją przyjaciółkę i wepchnął ją do samochodu po czym odjechał najszybciej jak tylko mógł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz